Listopad sprzyja zadumie. Listopad to czas szczególnej refleksji nad życiem i śmiercią, nad nieuchronnością przemijania. Nad sensem i celem naszej ludzkiej egzystencji.
Jest gdzieś granica między światłem i cieniem, taki próg pomiędzy niebem a ziemią bez kluczy w jedną i drugą stronę. Może po to, by rzekomy bezsens stał się sensem?
Za kilka dni Wszystkich Świętych, potem Zaduszki, pójdziemy na groby naszych bliskich, przyjaciół, naszych nauczycieli. Położymy kwiaty, zapalimy znicze. Chcemy w ten sposób podkreślić, że pamiętamy, że oni byli i są dla nas ważni, jedyni, niezastąpieni.
Zapalmy znicze na grobach opuszczonych, zapomnianych; na samotnych mogiłach, o których nikt nie pamięta albo już nie może pamiętać. Zapalmy światło pamięci na mogiłach bohaterów, ludzi, którzy oddali życie za naszą ojczyznę, za Polskę, za wolność.
Rozproszmy mroki niepamięci.